Miśka ma karę. Pierwszą w jej krótkim życiu.
A było to tak...
Od kilku dni powietrze w jej pokoju zaczęło być widoczne. Trzyosobowa wyprawa złożona z ochotników ruszyła. Nie ukrywam, iż pokój Miśki bywał niejednokrotnie wyzwaniem dla niejednego z ochotników...
Między kanapą a kaloryferem, tj. tam gdzie wzrok nie sięga, poszukiwacze zaginionej arki odkryli:
- 4 kanapki z dżemem
- 2 kanapki z serem gouda
- woreczek czereśni
- 3 kubki (nie mylić z kupkami)
- fasolkę szparagową
- chyba truskawki (poznałam po kształcie i kolorze pleśni)
Od dziś Miśka spożywa tylko i wyłącznie pod nadzorem SKDSPH (specjalnej komisji d/s przestrzegania higieny)
piątek, 13 czerwca 2008
SKDSPH
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
I slusznie. Bo jeszcze by zapoczatkowala specjalna hodowle pieczarek na scianie bez waszej wiedzy :-)
ma dziecko dar, na szczęście moje jeszcze nie wpadły na przechowywanie jedzenia po kątach co nawet dziwne zważywszy, że w moim tornistrze nie raz zalegały spleśniałe kanapki...
o rany! myślisz, że chciała coś wyhodować? buziaczki (wróciłam na www.sigusia.blog.onet.pl)
Prześlij komentarz