wtorek, 13 maja 2008

Sezon czas zacząć

Nie ukrywam, do napisania tego posta natknęła mnie ostatnia notka Karminy. Bóg zapłać, bo już nie wiem co tu zapodawać!
Sobota, po pracy, piekna pogoda (nowa klawiatura a już mi alt nawala!- pewnie znowu dzieciaki zajadały nad nią krakersy)
Kontynuuje więc....
Sobota, po pracy, piękna słoneczna pogoda. Czas rozpocząć sezon- wykopać łopatki, łopaty, foremki, piłki, parawan, klapki, trzy stare stroje kąpielowe, trzy nowe stroje kąpielowe. Następnie wszystko zapakować do jednej wielkiej torby, następnie wszystko wypakować i podzielić na trzy mniejsze i wreszcie ruszyć. Zjeżdżając windą zastanowić się jeszcze, czy oby w torbach niczego nie brakuje. Oczywiście brakuje. Wracamy po krem.
Docieramy na miejsce taksówką, bo daleko, a pochód w nowo zakupionych laczach może sie zakończyć wygraną 3:0 dla chodnika.
Wybieramy sobie miejsce z dala od ludzi, czyli pielgrzymujemy plażą w te i nazad. Obieramy miejsce i placujemy parawan. Tu okazuje się, że stara (czyt. ja) nie ma ani pomysłu, ani siły. Pomaga Pan z plastrem na nosie, po akcencie oceniając Ślązak. Następnie okazuje się, że jest ich dziesiątki.
Prawie odludzie, jeden koc metr od drugiego.
I w tym momencie, kiedy stara pozwoliła placnąć sobie parawanik, Miska woła "kupa".
I tu zaczyna się horror. Stara wie, ze wyjście z plaży daleko, i wie, że nie zdąży jak zaraz nie wyruszy. I stara wie, że nie ma drobnych, a toaleta 1.50 kosztuje. Bierze się na sposób, podrzuca starsze pod opiekę sąsiadów z leżaczka obok i wyrusza w pościg z czasem. Udaje się!
Następnie rozpoczyna się ceremonialne kopanie doła. Cel - dokopanie się do wody. Tym razem coby dzieciom zadanie utrudnić, matka obiera górną część plaży, w której dokopanie się do wody jest niemalże niemożliwe. I matka ma rację. Zresztą jak zwykle.
A potem nastepuje punkt kulminacyjny - powrót.
Szantaż połączony z korupcją pozwala wrócić cało i zdrowo do domu.
W niedzielę powtórka z rozrywki, tym razem parawan został w domu.

Na szczęście ten weekend zapowiada się pochmurnie.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ale macie fajowo - taksówką na plażę. mnie by taka taksówka pewnie koło tysiąca kosztowała albo i więcej:) myślałam ze ten dół na kupę Miśki:)))

Ewka pisze...

Patrz Ty jesteś genialna!

Anonimowy pisze...

Mnie takze synapsy strzelaly kombinujac jak pomoc Misce i to szybko! ;-)

Anonimowy pisze...

Ale spędziliście razem wspaniały dzień pełen słońca,piasku i jodu.A mnie żal dup... zciska.

Anonimowy pisze...

Hehe... śmieje się podwójnie najpierw z mej inspiracji, a potem, że sobie właśnie nagrabiłaś kobieto ;-) nie wiem czy wiesz ale ja na swoim stanowisku jestem m.in. odpowiedzialna za tzw. nadzór Kąpieliska Świnoujście, czyli plażę - tu Cię mam! ;-)

Oczywiście po starej znajomości odpuszczam, ale na poważnie mamy masę wniosków, by postawić talety na plaży (są wyznaczone 3 nasze przy wejściach). Jestem jak najbardziej za tym, jednakże los takiej przenośnej toalety byłby zapewne przesądzony przez wybujałą wyobraźnię wandali i im podobnych... poza tym i tak kasy na nic nie ma ;-) przesrane... pozdrawiam końsko plażowo.

Anonimowy pisze...

Ja też pomyślałam, że dół na... wszystko jasne - zmieniając temat to coś się pogoda krzaczy na piaskowe szaleństwa - papatki

Ewka pisze...

Dawno mnie nie było.
Bóg zapłać za komentarze dobrym kobietom, tymczasem pogoda sie pieprzy jak zauważyła Karmina, więc plaży nie bedzie:)

Powered By Blogger