niedziela, 27 kwietnia 2008

Po powrocie

Szkolenia to piękna rzecz. Nawet jak człowiekowi wydaje się, że wszystko wie, to się baaardzo myli.
Bo tak na przykład, lądując w obcej miejscowości człowiek najpierw dowiaduje się, gdzie znajduje się najbliższy monopolowy, potem jest w stanie spod ziemi skołować szkło dla 20 osób, dla których wyszukuje się przytulne lokejszyn. Następnie wysyła się delegację do hotelowej kawiarni po kolejną dawkę płynów. Delegacja wraca z jedną butelką sprite, bo delegacja jeszcze rozsądnie myśli i przeliczyć potrafi. Potem wysyła się jeszcze raz delegację do monopolu. Delegacja gubi się w ciemnościach, ale za pomocą nawigacji dociera do celu. W drodze powrotnej omija klasyczną dostawę towaru drzwiami wejściowymi i wchodzi na skróty oknem. Jesteśmy zaskoczeni, bo delegacja powiększa nam się o jednego osobnika, który dopiero następnego dnia ujawnia swoją tożsamość i okazuje się być trenerem reprezentacji polskiej kobiet (reszta stanowi tajemnicę)
Noc jest długa, obywa się jednak bez ofiar śmiertelnych, ale i bez trzeźwych.
Gosiaczek dostaje kryzysa, i za szmaty wydziera mnie z imprezy integracyjnej.
Rano na śniadaniu telewizja i kilku reporterów. Początkowo pomyślałam, że to z naszego powodu, ale niestety nie z naszego. Kamień spadł z serca.
Następnie odbywa się najnudniejsza część szkolenia, czyli samo szkolenie. Dziewięćdziesiąt osób zdycha z odwodnienia, wykładowcy jacyś tacy bez serca, zbiorniki z mineralną wyczyszczone do ostatniej kropli, agonia w biały dzień. Byle do wieczora...
Wieczorem bankiet i powtórka z rozrywki. Tym razem jesteśmy przygotowani...delegacja wchodzi i wychodzi drzwiami, odkryto w miejscowości drugi monopol, trener dostał wrotki, regionalny pobił drugiego regionalnego.
Za rok łatwiej będzie.

Jak reprezentacja Polski nie zdobędzie w tym roku żadnych medali, to przyznaje się bez bicia - to tylko i wyłącznie nasza wina!

Swoja drogą, dobrze, że to reprezentacja kobiet była...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

taaa... skądś znam te klimaty szkoleniowe:) ale dziwne że w ramach integracji firma nie zapewnia napojów, choć z drugiej strony to dodaje smaczku wyjazdowi, no i przy okazji można się napić z jakąś ciekawą osobistością:)

Powered By Blogger