W wieku lat 16 poznałam pierwszego mojego faceta.
Nie wiem , czy już wtedy uskuteczniała się moja wada wzroku, czy też grzywkę da długą miałam, ale zakochałam sie po uszy, i nic, i nikt nie mógł mi tego z łepetyny wybić.
Pierwszy zaczął naturalnie łojciec. Wykorzystując swojego szpiega, wtedy małego jeszcze Łosia, robił naloty na pokój i zaprowadził grafik spotkań z lubym. Nie ukrywam luby trzęsł kolanami, ale że jeszcze bardziej zakochany był, postanowił łojca stosownie olać, grafika spotkań nie przestrzegać i skutecznie przeciągać wizyty. Nie ukrywam - zaimponował mi wtedy odwagą i głupotą, bo kto ojca mojego nie zna, to nie wie o czym mówię.
Po kilku takich przeciągach wziął się łojciec na sposób. Poczekał sobie aż luby nabierze ochoty na opuszczenie zamczyska smoka, wręczył mi parę przymałych trampek, sprany dres i nakazał się w niego odziać. Następnie po przejściu musztry nakazał wykonania 25 okrążeń dookoła bloku.
Tak, 25 długich okrążeń dookoła pięcioklatkowego bloku! W pierwszej chwili pomyślałam, że zbiegnę po schodach i poczekam kawałek czasu w piwnicy. Niestety łojciec był sprytniejszy - stanął na balkonie i głośno liczył okrążenia, a sąsiedzi kibicowali mi stojąc w oknie i podziwiając mój sportowy zapał.
Luby odzyskał rozum i spłynął, a ja nauczyłam sie punktualności i dyscypliny...
sobota, 29 marca 2008
Odc.2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Sprytny ten Twoj lojciec. Nie kazdy rodzic jest taki kreatywny wymyslajac sposoby na wychowanie nieposlusznej latorosli :-)
Ja miałam z górki,bo rodzice bardzo tolerancyjni byli...ale moja kuzynka to przeszła w latach młodości istną gehennę...z takiego biegania wokół bloku to ona pewnie bardzo by się ucieszyła...
Pozdrawiam Juli@
P.s.Wróciłam już skruszona na łono blogowej rodziny...zapraszam (taki-zwyczajny-prosty.blog.onet.pl)
Sweet nie wiem jak Ci dziękować - rewelacyjny sposób na krnąbrne dzieci, skorzystam przy pierwszej nadarzającej się okazji;-)))
Prześlij komentarz